piątek, 12 czerwca 2015

Butelkowe dylematy

Kiedy byłam w ciąży to wyobrażałam sobie, że będę karmić tylko piersią i dwie butelki kupiliśmy tylko tak w razie czego. Nasz wybór padł na Aventa. Niestety jak Adrianek miał miesiąc to okazało się, że nie przybiera na wadze (po urodzeniu ważył 3870g a jak miał miesiąc to 3950g) i lekarz kazał dokarmiać mlekiem modyfikowanym. Czasem też dawałam mu butelką ściągnięty pokarm albo herbatkę. I tu pojawił się problem. Mimo że mieliśmy najmniejszy smoczek to Adrianek i tak często się krztusił. Zaczęliśmy szukać jakiejś innej butelki i usłyszeliśmy o butelkach antykolkowych tommee tippee, z których mleko leci wolniej. Popędziliśmy do sklepu, kupiliśmy i.... rozczarowanie. Co prawda odrobinę wolniej leciało z tego smoczka, ale za to ogromną wadą było to, że lubił się zasysać. Utrapienie z tym było. A kolejną wadą było sporo małych części do mycia. Butelka posiada w środku czujnik ciepła - dla mnie zupełnie nieprzydatny.

Zaczęliśmy buszować w internecie w poszukiwaniu lepszego rozwiązania. I w końcu trafiliśmy na Dr Brown's. To był strzał w dziesiątkę. Nie wiem jak z tym działaniem antykolkowym, bo nie o to nam chodziło. Wiem za to, że Adrianek zaczął ładnie pić - wolniej, nie krztusił się. Z pewnością nie nałykał się powietrza, bo jest tu zastosowany świetny system odpowietrzający. Te butelki oczywiście mają też swoje wady. Podziałka jest mało widoczna, ale można się przyzwyczaić. A druga sprawa, że mycie jest bardziej skomplikowane niż w takim np. Avencie (ale mniej skomplikowane niż w tommee tippee). Ale zalet Dr Brown's ma zdecydowanie więcej niż wad i naprawdę polecam te butelki. Nawet teraz widzę różnice, gdy Adrianek pije mleko z kaszą. I w Avencie i w Dr Brown's mam smoczki nr 3, ale w Avencie smoczek często się zapycha. Dlaczego? Bo tam są 3 maleńkie dziurki, podczas gdy w Dr Brown's jest jedna większa i kasza ładnie przez nią przechodzi.


Nasze Aventy


Tommee tippee, którego używaliśmy bardzo mało


Jedyną zaletą tej butelki jest przyzwoita podziałka :)


Nasze butelki Dr Brown's


Jeszcze mamy taką wąską, ale tu gorzej wsypuje się mleko w proszku


I ta mało widoczna podziałka




A Wy jakich butelek używałyście?

piątek, 22 maja 2015

Weekendowe wyprawy i garść informacji

Dziś trochę zdjęć z ostatniego weekendu. Pogoda sprzyjała spacerom czy wyjazdom za miasto, więc porobiliśmy trochę zdjęć w rzepaku, bo wokół tak żółto, że aż żal by było tego nie wykorzystać.





Rzepak, więc żółto i ładnie, ale kto pamięta jakie znaczenie ten rzepak ma w szczególności dla naszych dzieci? Bo ma ogromne znaczenie.
Olej rzepakowy jest doskonałym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych. Tłuszcze w organiźmie dziecka są niezbędnym budulcem komórek, rdzenia kręgowego i mózgu. Wpływają na ostrość wzroku, inteligencję, stan skóry czy krzepliwość krwi. Generalnie są niezbędne do prawidłowego wzrostu i rozwoju dziecka oraz są dla niego niezastąpionym źródłem energii. Jak widać tłuszcze są dziecku o wiele bardziej potrzebne niż dorosłemu. Najzdrowsze tłuszcze to są te z grupy nienasyconych kwasów tłuszczowych NNKT, a w szczególności kwas linolowy (LA, z grupy Omega-6) i alfa-linolenowy (ALA, z grupy Omega-3 ). Co istotne, nie są one wytwarzane przez ludzki organizm, toteż powinno się ich poziom regularnie uzupełniać wraz z pożywieniem.

Większość osób korzystając z tłuszczy w diecie dziecka używa najczęściej oliwy z oliwek lub po prostu masła. Produkty te można jednak zastąpić znacznie zdrowszym bezerukowym olejem rzepakowym. Ma on dużo lepsze właściwości, jest bardziej obfity w nienasycone kwasy tłuszczowe niż oliwa z oliwek i inne dostępne oleje roślinne, dodatkowo jest bogaty w witaminę K, E i prowitaminę A. Wprowadzenie go do diety jest niezwykle łatwe - wystarczy 1-2 łyżeczki oleju rzepakowego na dobę aby pokryć całodzienne zapotrzebowanie na NNKT.
O tym, jak ważne są tłuszcze w pierwszych latach życia świadczy zalecenie Światowej Organizacji Zdrowia, według którego nie należy ograniczać spożycia tłuszczów przez dzieci do 3 roku życia. Jednocześnie WHO zaleca, żeby ok 30-45 % całodobowego zapotrzebowania na energię pokrywały tłuszcze roślinne, wśród których najlepszym w żywienu dzieci jest olej rzepakowy. Wprowadzanie go do diety dzieci i niemowląt ma także korzystne działanie we wczesnej profilaktyce chorób układu krążenia, jak również przyczynia się do kształtowania prawidłowych nawyków żywieniowych u dzieci.
I kilka ciekawostek. Pierwsze wzmianki o rzepaku pochodzą z Indii z ok. 3 tysięcy lat p.n.e. W Polsce produkcja oleju rzepakowego sięga XVI w., kiedy odnotowano tu pierwsze uprawy rzepaku. Do wyprodukowania 1 litra oleju rzepakowego zużywa się ok. 3 kg nasion rzepaku.

Dajecie jakieś tłuszcze swoim dzieciom? Bo ja do zupek ugotowanych w domu dodaję łyżeczkę oleju rzepakowego odkąd Adrianek zaczął jeść obiadki. A słoiczkowe dania zawierają już tłuszcze, więc nic nie trzeba dodawać.






Mniszek lekarski znany również jako mlecz i mniszek pospolity porasta łąki, pastwiska, przydrożne trawniki i ogrody całej Europy, Azji i obu Ameryk. Większość z nas postrzega go jako niechcianego gościa, trudny do wytępienia chwast. Niewątpliwie ma w tym swój udział sposób rozsiewu nasion, które dzięki aparatom lotnym mogą przemieszczać się na duże odległości.
Mniszek lekarski ma zastosowanie jako lek zwiększający wydzielanie żółci w chorobach wątroby i woreczka żółciowego. Podnosi również ilość wydzielanych soków trawiennych i zwiększenie ilości produkowanego moczu. Nie prowadzi przy tym do obniżenia zawartości potasu we krwi, ponieważ jego bogactwo w ten minerał równoważy jego utratę z moczem.
Obfitość mlecza w sole mineralne i witaminy znajduje swoje wykorzystanie również podczas leczenia anemii. Pozwala on oczyścić organizm z krążących w nim toksyn i przywraca prawidłowy skład krwi.
Mniszek pospolity pozytywnie działa również na układ odpornościowy. Zawarty w nim interferon zmusza organizm do podjęcia walki z bakteriami i wirusami. Zioło obniża również poziom cukru we krwi i działa rozkurczająco.
Mlecz stosowany zewnętrznie przyśpiesza proces gojenia się uszkodzeń skóry, zwalcza kurzajki i brodawki. Do tego celu stosuje się okłady ze świeżych liści lub z białego soku wydzielanego przez nie.
Kwiaty stosuje się w trakcie leczenia przewlekłych nieżytów gardła i jamy ustnej. Regulują także zaburzenia miesiączkowania i jajeczkowania.
I taka mała ciekawostka. Kiedyś wierzono, że mniszek lekarski dobrze wpływa na potencję i jest doskonałym afrodyzjakiem:)

wtorek, 12 maja 2015

Wycieczka do minizoo

W weekend byliśmy w minizoo w naszym mieście. Mamy blisko, więc Adrianek wytrzymuje jazdę samochodem a zwierzątek trochę jest, można pospacerować i miło spędzić czas. Zapraszam do oglądania zdjęć.


















poniedziałek, 4 maja 2015

Kacper

Kacperek urodził się 26 maja 2014 roku. Zbliżają się Jego pierwsze urodzinki, które przecież zazwyczaj są najważniejsze: impreza, prezenty itd. Jednak Kacperek i Jego rodzina nie mają powodów do radości. 29 lipca 2014 roku, jak Kacperek był jeszcze maleńki, zdiagnozowano u Niego siatkówczaka (nowotwór złośliwy oka). Guz zajmował już prawie połowę gałki ocznej. Podano Mu pierwszą dawkę chemioterapii, potem następne. Niestety pojawił się nawrót. Pojawiła się nadzieja na powrót do zdrowia w osobie dr Abramsona z Nowego Jorku.

W chwili obecnej Kacperek jest w Stanach Zjednoczonych i jest po drugiej dawce leku. Powinien otrzymać jeszcze trzecią dawkę, ale niestety brakuje pieniędzy. Koszt jednej dawki to około 142 000 złotych a czas na wpłatę tych pieniędzy jest do 10 maja. To bardzo krótki termin. Zróbmy co się da, wpłaćmy chociaż 2 czy 5 złotych, udostępniajmy informacje o Kacperku, każda pomoc się przyda. 

Link do strony Kacperka na FB jest tu
Link do zrzutki tu
A poniżej kilka zdjęć tego dzielnego małego chłopca.




Można też wziąć udział w konkursie Szybka dyszka dla Kacperka. Pomagamy a przy okazji możemy coś wygrać.


Bardzo Was proszę o pomoc dla Kacperka i pamiętajcie, że dobro powraca.

wtorek, 28 kwietnia 2015

Trójkąty, kółka i piramidki, czyli o zabawkach Adrianka

Już od dłuższego czasu Adrianek bardzo lubi sortery. Może nawet 10 minut siedzieć i bawić się. A na niego to bardzo długo. Oczywiście zazwyczaj ktoś musi mu pomagać, bo w wieku 14 miesięcy jeszcze nie bardzo umie trafić w odpowiedni otwór. Ma też problem z właściwym złapaniem klocka, żeby go włożyć do sortera.

A co dziecku daje zabawa sorterem? Oprócz radochy oczywiście:) Przy okazji zabawy dziecko uczy się koncentracji uwagi, koordynacji ręka - oko, cierpliwości, rozróżniania kształtów i umiejętności analizy. Zabawa sorterem ćwiczy sprawność paluszków co może być przydatne m.in. do późniejszej nauki pisania.


Oto sortery, które posiada Adrianek.


Żyrafą bawi się sam i zazwyczaj wrzuca tylko tego jednego klocka, bo pasuje w kilka otworów:)





Sorter kupiony w SH - jeden z ulubionych






Ma jeszcze autobus, o którym pisałam tu


Drugi rodzaj zabawek wspomagających rozwój malucha to piramidka z kółek. Synek je uwielbia i bardzo dobrze sobie z nimi radzi. Zakładaniem i ściąganiem kółek potrafi zająć się przez długie minuty.


Plastikowa piramidka Fisher Price



Piramidka drewniana



A tu zwierzaczek zamiast kółek




Na koniec bardzo fajne połączenie piramidki z sorterem







A co Wy myślicie o takich zabawkach? W jakim wieku Wasze dzieci zaczęły wkładać klocki do właściwych otworów?

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Odc.9 - o miłości i przeszkodach

Znacie zapewne Lucy Maud Montgomery i jej "Anię z Zielonego Wzgórza". Wspaniała książka. Nie wiem jak jest teraz, ale jak ja chodziłam do szkoły to była lekturą. Ale Lucy Maud Montgomery napisała też mnóstwo innych książek i o jednej z nich chcę Wam dziś opowiedzieć.

"Kilmeny ze starego sadu" jest to opowieść skierowana bardziej do nastolatek, ale czyż dorośli nie lubią czasem sięgnąć po książkę młodzieżową a nawet dziecięcą? Ja lubię:)

Eryk właśnie ukończył wydział humanistyki z pierwszą lokatą. Jest przystojny, wysportowany, inteligentny. Ma bogatego ojca. Jego o 10 lat starszy przyjaciel, Dawid, nie jest zbyt atrakcyjny. Jest lekarzem laryngologiem i musiał pokonać na swojej drodze wiele przeszkód i trudności. Dziwnym zrządzeniem losu Eryk wyjeżdża do Lindsay na Wyspie Księcia Edwarda, żeby zastąpić swojego znajomego ze studiów jako nauczyciel. Miejscowość jest mała i spokojna, więc praca Eryka nie jest zbyt ciekawa. Pewnego dnia wybiera się na spacer. Dociera do sadu, gdzie słyszy jak ktoś gra na skrzypcach. To Kilmeny - prześliczna, ale strachliwa dziewczyna. Ucieka przed Erykiem, ale chłopak jest nią zafascynowany. Od swojej gospodyni dowiaduje się, że dziewczyna jest niema, ale i tak chce ją ponownie zobaczyć. Zakochuje się w niej. Jak to się dawniej mówiło - zaleca się do niej. W końcu oświadcza się, ale Kilmeny nie przyjmuje oświadczyn. Mówi, że kocha go, ale nie chce unieszczęśliwiać, gdyż nie nadaje się na żonę dla niego m.in. dlatego, że nie może mówić. Eryk w akcie rozpaczy pisze do swojego przyjaciela Dawida, który przecież jest laryngologiem i prosi go o pomoc. Przyjaciel przybywa na pomoc i....


....i reszty musicie się sami dowiedzieć czytając książkę:)

Książka, jak to zwykle u tej autorki, jest pełna kwiecistych opisów przyrody. Przyznam szczerze, że te opisy to czasem tylko w skrócie czytam:) Jednak mimo to bardzo lubię książki Lucy Maud Montgomery i z czystym sumieniem mogę polecić także "Kilmeny ze starego sadu". Książka do przeczytania akurat w jedno popołudnie. Moja ocena to 4,5-6.