Adrianek. Imiennik mojego synka. Czteroletnie dziecko. Mały wojownik.
I jego największy wróg - guz mózgu. Atypical Teratoid Rhabdoid Tumor, AT/RT. Agresywny, bardzo złośliwy nowotwór wieku dziecięcego.
Pewnego październikowego popołudnia padły słowa, których żadna matka nie chce usłyszeć: GUZ MÓZGU. Adrianek błyskawicznie został przetransportowany do innego szpitala na zabieg ratujący życie. Po dwóch dniach kolejny zabieg, usunięcie guza. Niestety nie dało się go wyciąć w całości. Obecnie jest w Londyńskiej Klinice Great Ormond Street. Po chemioterapii lekarze proponują radioterapię a ta w wieku Adrianka jest niemalże śmiertelna! To jedyne co przy tej chorobie proponuje Londyn i Polska. Jednak jest nadzieja - terapia protonowa w Pradze. Jest to bardzo precyzyjna metoda radioterapii, głównie ze względu na właściwości fizyczne samych protonów, jak również ze względu na rozkład dawki protonowej w tkankach. Zapewnia precyzję dostarczania dawki promieniowania do nowotworu, mniejsze prawdopodobieństwo uszkodzenia zdrowych sąsiadujących tkanek mózgu, mniejsze ryzyko powikłań i większe prawdopodobieństwo szybkiego powrotu do zdrowia. To szansa, aby Adrianek żył. Jednak jak zawsze problemem są pieniądze. Terapia kosztuje 350 000 złotych. Pierwszą ratę trzeba wpłacić już dziś a drugą do 22 marca. A brakuje około 300 000 złotych. Niewykonalne? Jeśli znajdzie się wystarczająco dużo osób pragnących wspomóc Adrianka to może się uda.
A oto Adrianek (zdjęcia opublikowane za zgodą mamy Adrianka).
Serce człowiekowi się kraje... podzieliłabym ten 1% na miliony dzieci:(
OdpowiedzUsuńTo prawda :(
UsuńNie potrafię zrozumieć, czemu dzieci muszą aż tak cierpieć. Nie cierpię, tego corocznego decydowania komu oddać swój 1%, bo to tak mało, a tak dużo jest potrzebujących,
OdpowiedzUsuńJa się jeszcze nie rozliczyłam, więc decydowanie przede mną
Usuń