Jak była pani doktor i przepisywała antybiotyk to pytała czy pije syropy czy przepisać zastrzyki a ja jej na to, że Adrianek bardzo chętnie pije wszystko co mu się poda na łyżeczce. Tak było do tej pory. Niestety przy tej chorobie to się zmieniło. Jak mu próbowałam coś podać to się szarpał, wypychał językiem z buzi i nic się nie udało zrobić. Dobrą metodą jest podawanie zawiesiny strzykawką bezpośrednio do buzi. Teoretycznie. Przyszedł czas, żeby wypróbować to w praktyce. Wypracowaliśmy sobie taki sposób: tatuś trzyma Adrianka a ja mu podaję antybiotyk (tylko trzeba pamiętać, żeby podawać na policzek a nie w kierunku gardła, bo może to się źle skończyć). Synuś oczywiście szarpie się i płacze, więc trzeba go zabawiać (wszystko idzie w ruch: telefony, piloty, zapalanie i gaszenie światła - żeby tylko mniej płakał przy tym). No i ostatnio upodobał sobie karuzelę i teraz przez większość czasu musi grać a przy lekach to obowiązkowo:) Ale mały cwaniak nie chce połykać tego co mu podam. Naprawdę długo potrafi trzymać to w buzi nie połykając:)Trzeba z nim tańcować porządnie i oczywiście nie brać za bardzo pionowo, bo samo mu wyleci z pyszczka:) I takie podawanie 4 ml antybiotyku może trwać nawet 20 minut:) Ale najważniejsze, że nie zwymiotuje tego.
Następna sprawa to środki przeciwgorączkowe. Do tej pory jak trzeba było mu podać np. syrop paracetamol to zazwyczaj dolewałam mu do wody w butelce i wszystko grzecznie pił, bo to dobre i słodkie. Albo normalnie na łyżeczce i też wypił. Jednak teraz kompletnie nic nie chciał pić, nawet herbatki nie bardzo chciał ruszyć (trzeba mu było dawać jakoś sposobem albo na siłę żeby się nie odwodnił). Bo przy gorączce najważniejsze jest żeby dziecko piło. A teraz podczas buntu syropkowego przerzuciliśmy się na czopki. To było nasze pierwsze spotkanie z czopkami:) Wyczytałam, że najlepiej położyć dziecko na boczku i podkurczyć mu nóżki. Albo położyć sobie na kolanach, żeby nóżki luźno zwisały. Teorię poznałam, ale w praktyce to u nas nie zadziałało i czopek mu szybko wypadł. Mój sposób to normalnie położyć dziecko na plecach, trochę rozszerzyć i przygiąć nóżki do brzucha i wtedy włożyć czopka. Można przed włożeniem posmarować miejsce wkładania trochę oliwką lub wazeliną. A później przytrzymać ściśnięte pośladki, żeby czopek się nie wysunął.
Jeszcze kilka słów na temat leków przeciwgorączkowych. Jak wiadomo nie można przekroczyć dopuszczalnych dawek. U nas np. teraz nie można podać więcej niż 3x2,5 ml Ibufenu. A co jeśli gorączka nie spada? Wtedy trzeba przeplatać leki przeciwgorączkowe, czyli raz podajemy leki na bazie paracetamolu a następnym razem na bazie ibuprofenu. Tym samym dziecko dostaje częściej coś na zbicie gorączki i zazwyczaj udaje się choć trochę obniżyć temperaturę. Oczywiście nie zapominamy o zimnych okładach. Pani doktor nam kazała przy wysokiej gorączce rozebrać całkowicie dziecko i owinąć w mokry ręcznik.Tylko nie szybciej niż 30-40 minut po podaniu leku przeciwgorączkowego.
Kropelki Adrianek też wcześniej pił chętnie z łyżeczki. Nie dolewałam do picia bo nie wiadomo czy dziecko wszystko wypije albo czy część się nie osadzi na ściankach. Niestety innego sposobu nie znalazłam, trzeba na łyżeczce i tyle. Na szczęście kropelek nie jest aż tyle co np. zawiesiny czy syropu.
I jeszcze krople do nosa. Dopiero teraz od lekarki dowiedziałam się jak prawidłowo wpsikiwać krople w aerozolu. Oczywiście trzeba końcówkę trochę włożyć do nosa - to wiedziałam. Ale nie wiedziałam, że psika się na krzyż tzn. jak siedzimy naprzeciwko dziecka to lewą ręką do prawej dziurki tak żeby nie psikać na przegrodę nosową, ale na tą część zewnętrzną a prawą ręką do lewej dziurki.
Oto nasz zestaw lekarstw na to wstrętne choróbsko
Adrianek ładnie śpi dopóki go kaszel nie obudzi
Najgorsze co może być to choroby naszych dzieci. Życzę Wam dużo dużo zdrówka. Oby to cholerne kaszlisko szybko przeszło! Trzymajcie się :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo
UsuńBiedaczek, oby szybko odpuściło mu to choróbsko.
OdpowiedzUsuńFranio bierze leki różnie jednego dnia polanie grzecznie z łyżeczki, a drugiego już tylko strzykawka nam zostaje.
Dużo zdrówka dla Adrianka
Dziękujemy
UsuńOch my z synkiem wiemy co to choroba, chociaż odpukać dopóki nie poszedł do przedszkola nie chorował wcale poza przeziębieniami 2 razy w roku. Ale gdy poszedł do przedszkola praktycznie non stop chory :( antybiotyki, inhalacje, syropy i krople non stop w ruchu.
OdpowiedzUsuńŻyczę Adriankowi aby szybko wyzdrowiał i nie męczył się z okropnym kaszlem.
Dziękujemy. Właśnie dlatego nie mam zamiaru Adrianka oddawać do żłobka. Po pierwsze: te choroby. A druga sprawa boję się żłobka bo nie wiem co by się z nim tam działo:)
UsuńBiedaczek....moja córeczka również ostatnio chorowała ale już jest całe szczęście po wszystkim i czyje się lepiej :-) Życzę Wam szybkiego powrotu do zdrówka !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.rodzinka2plus2.blogspot.com
Dziękujemy
Usuń